Historia
Zastanawialiście się Państwo kiedyś, jak powstają firmy szkoleniowe? Odpowiedź jest banalnie prosta. Powstają niemal dokładnie tak samo, jak wszystko inne we Wszechświecie. Wystarczy grawitacja i materia. Okruchy tej ostatniej całymi latami mogą krążyć w przestrzeni, mozolnie kształtować siebie, mijać się czasem o włos, ale nigdy na siebie nie trafić. Z rzadka jednak trajektorie się przecinają. Niezmordowana, choć na co dzień pozostająca w tle naszego życia siła grawitacji, może wtedy nagle popisać się fajerwerkiem stworzenia et voila – la grande finale! Dochodzi do kolizji ciał niebieskich, wytworzenia ogromnej ilości energii, czasem powstania zupełnie nowych światów i życia.
Niemal identycznie powstają firmy szkoleniowe. Grawitacja nieustannie przyciąga do siebie idealistów, pasjonatów, ludzi którzy marzą o zmianie, nowej jakości, mają absolutnie genialne i innowacyjne pomysły, a ramy ich dotychczasowych organizacji stają się za ciasne. Taka branża. Kiedy grawitacja wprowadzi na kurs kolizyjny takie obiekty, wytwarza się energia niezbędna do powstania nowej planety – zazwyczaj napędzanej chęcią robienia czegoś lepiej, inaczej, sensowniej. Tu też potrzebne są doświadczenie, wiedza, gotowość do kreowania własnej wizji świata, potencjał niezwykłego pomysłu.
Potrzeba było ponad 10 lat, setek procesów doradczych, tysięcy szkoleń, dziesiątków tysięcy doświadczeń, całego roku na opracowanie, uporządkowanie, skatalogowanie i opisanie założeń merytorycznych/narzędzi własnej metody szkoleniowej / consultingowej, a także jeszcze 15 minut zażartej dyskusji oraz jednej, inspirującej, bardzo krótkiej rozmowy: „…jeśli macie dobry, merytoryczny pomysł…”. No i grawitacji. Bo pomysł już był.
Grawitacja wie co robi. Mare Artes nie mogło wydarzyć się wcześniej. Potrzeba czasu na kolekcjonowanie doświadczeń, wiedzy i inspiracji. Ale wreszcie jest. Działa i tworzy.